Michał Kleofas Ogiński – patriota, artysta, człowiek epoki przełomu

by Jan Roman
30 views
15 października 1833 roku we Florencji zmarł Michał Kleofas Ogiński – postać niezwykła i pełna sprzeczności. Kompozytor, polityk, dyplomata i działacz niepodległościowy, którego życie mogłoby stać się gotowym scenariuszem filmowym. Choć jego nazwisko na zawsze zapisało się w historii dzięki słynnemu polonezowi „Pożegnanie Ojczyzny”, to sam Ogiński był kimś znacznie więcej niż tylko autorem jednego, choć nieśmiertelnego utworu. Był człowiekiem, który całe życie spędził na styku sztuki i polityki – rozdarty między obowiązkiem wobec ojczyzny a realiami epoki, w której przyszło mu żyć.

fot. wikipedia/domena publiczna

Między dworem a polem bitwy

Urodzony 25 września 1765 roku w Guzowie lub 25 września 1764 w okolicach Salanty, Michał Kleofas Ogiński pochodził z jednego z najważniejszych rodów Rzeczypospolitej. Otrzymał wszechstronne wykształcenie, biegle posługiwał się kilkoma językami i od młodości interesował się muzyką. Jednak zanim zdobył uznanie jako kompozytor, jego życie zdominowała polityka.

Pełnił wiele funkcji publicznych – był podskarbim i miecznikiem wielkim litewskim, a także członkiem konfederacji targowickiej i grodzieńskiej. Te decyzje polityczne przyniosły mu później krytykę, choć sam Ogiński starał się działać w duchu pragmatyzmu – wierząc, że zachowanie państwa polskiego wymaga kompromisów.

Jako patriota wziął udział w Insurekcji Kościuszkowskiej na Litwie, walcząc o niepodległość Rzeczypospolitej. Po klęsce powstania zmuszony był udać się na emigrację. Przez pewien czas przebywał we Francji, gdzie próbował przekonać Napoleona do idei odbudowy Polski. Jego zaangażowanie w sprawy narodowe nie zawsze przynosiło oczekiwane rezultaty, ale świadczyło o głębokim poczuciu odpowiedzialności za los ojczyzny.

Północne Ateny i „Pożegnanie Ojczyzny”

Najbardziej twórczy okres swojego życia Ogiński spędził w Zalesiu – rodzinnej posiadłości położonej między Wilnem a Mińskiem. To właśnie tam, w otoczeniu przyjaciół, artystów i intelektualistów, powstała większość jego kompozycji. Dwór w Zalesiu stał się centrum kulturalnym i zyskało miano „Północnych Aten”.

Muzyka Ogińskiego – delikatna, melancholijna, pełna emocji – doskonale oddawała ducha epoki romantyzmu. Jego najsłynniejszy utwór, polonez a-moll „Pożegnanie Ojczyzny”, do dziś uznawany jest za symbol tęsknoty i nostalgii za utraconą wolnością. Choć badacze spierają się, czy autorem melodii był rzeczywiście Michał Kleofas, czy jego stryj Michał Kazimierz, to właśnie nazwisko Michała Kleofasa Ogińskiego nierozerwalnie zrosło się z tym utworem.

Ten polonez, wykonywany na salonach Europy, a później – w domach polskich emigrantów i uczniów na lekcjach muzyki – stał się muzycznym symbolem polskości. Jego dźwięki do dziś budzą wzruszenie i nostalgię, będąc jednym z najpiękniejszych muzycznych wspomnień o Rzeczypospolitej utraconej.

Polityk z duszą artysty

fot. wikipedia/domena publiczna

Michał Kleofas Ogiński należał do tych nielicznych ludzi, którzy potrafili łączyć świat sztuki i polityki. Po powrocie z emigracji został nawet senatorem Imperium Rosyjskiego – funkcję tę przyjął, wierząc, że z jej pomocą będzie mógł przynajmniej częściowo poprawić los rodaków. To jednak przypieczętowało jego wizerunek postaci niejednoznacznej – rozdartej między ideałami a realiami epoki po rozbiorach.

Ogiński do końca życia pozostał człowiekiem głęboko wrażliwym i wiernym swojej wizji – wizji Polski, która może odrodzić się dzięki kulturze, edukacji i duchowemu trwaniu narodu.

Pożegnanie artysty

W 1822 roku kompozytor wyjechał do Włoch i osiadł we Florencji. Tam spędził ostatnie lata życia, pozostając w kontakcie z europejską elitą artystyczną i intelektualną. Zmarł 15 października 1833 roku, a jego ciało spoczęło w kościele Santa Croce, wśród najwybitniejszych postaci historii – obok Galileusza, Michała Anioła i Rossiniego.

Dziś Michał Kleofas Ogiński pozostaje symbolem epoki, w której muzyka, polityka i patriotyzm splatały się w jedno. Jego życie pokazuje, że nawet w czasach niewoli można służyć ojczyźnie – piórem, nutą, myślą i sercem.

A jego „Pożegnanie Ojczyzny” to nie tylko polonez – to muzyczne wspomnienie o wolności, która choć utracona, w sercach Polaków nigdy nie zamilkła.

Dominik Jankowicz